Imię: Edvard
Nazwisko: de Grantz
Dawne imię i nazwisko: Saito Rekio
Wiek: 21 lat
Wzrost: 1m 78cm
Waga: 50kg
Rasa: Człowiek / Nieumarły
Statystyki:
Siła: Przeciętny
Wytrzymałość: Nadnaturalny
Szybkość: Poniżej przeciętnej
Zręczność: Poniżej przeciętnej
Mądrość: przeciętny
Psychika: przeciętny
Inwentarz:
Głowa ::
Szyja ::
Korpus :: Kolczuga- Zwykła kolczuga dobrej jakości, wzmocniona w górnej części dodatkowymi płytami. [pozostawiona w twierdzy]
Ręce ::
Prawa dłoń :: Szabla- Stosunkowo lekka broń, dobra zarówno dla jeźdźca, jak i dla pieszego. Przeznaczona głownie do przecinania skórzanych pancerzy, toteż jej wartość przeciw ciężkozbrojnym wrogom jest raczej znikoma, lecz jej ostrze jest wystarczająco ostre by rany zadane wprost na ciało były śmiertelnie groźne...
Lewa dłoń ::
Nogi ::
Palce ::
Dziennik- w części zapisany, zakupiony na własne potrzeby. [pozostawiony w twierdzy]
Kamień Życia- Mały kamień szlachetny oprawiony w broszę. Dzięki jego mocy można posilać się bezpośrednio energią innych ludzi.
Sakiewka: 20 koron
Pasowany na rycerza:
Pół-życie- Dzięki interwencji czarownika Jardima uniknąłeś śmierci w wyniku ran i trucizny. Niestety, poniosłeś też wielką cenę. Całe Twoje ciało umiera powoli, dotknięte magicznym spaczeniem, Ty sam zaś zmieniasz się w nieumarłego. Co więcej, by podtrzymać swą egzystencję w obecnym stanie, jesteś zmuszony do pożywiania się energią życiową innych ludzi. Widocznym objawem tego stanu, są czarne plamy pokrywające Twą skórę, wyblakłe włosy i nienaturalnej barwy oczy. Dzięki temu jednak zyskałeś nieosiągalną dla ludzi wytrzymałość i odporność na ból.
Wyuczone zaklęcia:
Płomień, Skalny Mur, Czarne Skrzydło
Historia:
-Och, a więc chcesz wiedzieć kim jestem? No dobrze powiem ci jeśli oto prosisz-to żadna tajemnica. Urodziłem się i żyłem przez kilka lat w małej wiosce Tarverhal. Byłem normalnym chłopem, pracowałem wraz z ojcem i bratem na polu naszego pana, za to matka zmarła w wyniku zarazy. Jak już mówiłem nie różniłem się od innych niczym specjalnym-tylko, że gdy czułem złość mdlałem, a potem budziłem się wśród pobitych,a czasami nawet martwych ludzi. Na początku byłem w szoku, w końcu nie codziennie dzieją się takie rzeczy. Nauczyło to mnie być cierpliwym i doceniać tych, którzy są mi bliscy. Może wyda ci się to głupie, ale postanowiłem, że zostanę bardzo silnym rycerzem, który będzie chronił i walczył za ludzi i o ludzi. Pewnie chodzi ci po głowie pytanie ,,A niby skąd się wzięło takie marzenie?". To jest dalszy ciąg mojej historii, widzisz do mojej wsi kiedyś zawitał prawdziwy rycerz z krwi i kości, który jest osobistym ochroniarzem króla i jego córki-księżniczki Elizabeth. Powiedział wtedy, że szuka schronienia na kilka dni, jednak nie oczekiwanie w nocy wybuchł pożar i pan Woodrotii (sam karze nazywać się Wood) został przywalony belką. Aby pomóc wszyscy gasili palące się budynki, lecz tylko właściciel tawerny, mój ojciec i dwóch nieznanych mi ludzi pomagało w gaszeniu. Gdy dowiedziałem się, że ktoś został w środku ruszyłem przez drzwi, schody i korytarz, żeby w końcu znaleźć go. Niestety nie miałem wtedy tyle siły, żeby odrzucić belkę, więc chcąc nie chcąc popadłem w szał i złość. Nie mogłem teraz ustąpić dziwnej mocy i zabić tego człowieka, wiec starałem się to ujarzmić odstawiając belkę. Ku mojemu zaskoczeniu drewniany pal o grubości 0,5 metra na 0,5 metra wyleciał w powietrze jak kula z armaty przebijając dach. Nie zwlekając szybko złapałem swojego późniejszego mistrza i wyniosłem z walącego się budynku. Tak oto w wieku piętnastu lat udało mi się uratować Pierwszego Dowódce Osobistej Straży Królewskiej. Gdy po dwóch dniach Wood obudził się i dowiedział co się stało pierwszą sprawą o którą zapytał było gdzie mieszkam. Pojawił się tam nie oczekiwanie, wszedł przez uchylone drzwi (wcześniej pukając) i powiedział:
-Przepraszam były otwarte...Czy w tym domu mieszka nie jaki Saito Rekio?
Oczywiście odparłem, że to ja, a on tylko opowiedział:
-Czy...czy chciałbyś może zostać moim uczniem i w przyszłości rycerzem Zachodniego Królestwa?
W tym momencie poczułem mieszankę uczuć-radości z propozycji, zdumienia z tak szybko podjętej decyzji i żalu za tym, że w takim razie będę musiał opuścić rodzinne strony. Moją odpowiedzi było zaakceptowanie propozycji, pożegnałem się ze wszystkimi i odszedłem. Wood i ja razem już wiele razy chroniliśmy królewską rodzinę, dbaliśmy o ich dobro, a często opieraliśmy się im dla ich bezpieczeństwa. To już chyba osiem lat jak obrałem ścieżkę rycerza, jeszcze dziś w rano dotrzemy do zamku i tam odbędzie się moje pasowanie. Teraz wybacz,ale mistrz daje znak, że załatwi co miał załatwić i musimy ruszać dalej. Żegnaj przyjacielu...
Ciąg dalszy poniżej.Kończąc swój trening bohater został pasowany na rycerza i przypisany do rodu swojego mistrza. W momencie pasowania umożliwiono mu wybór jednej z trzech wolnych posad. Wyborem było ostanie kasztelanem i objęcie w nadzór wsi Stary Brod, niewielkiego fortu oraz lasów opodal terenu. Saito udało się poprawić stosunki handlowe ze stolicą i pozbyć się rzezimieszków czyhając na jego życie. Jednak w skutek wycieńczenia i wielu zdobytych w czasie pojedynku z bandytami ran począł powoli umierać. Ostatnim ratunkiem okazała się inicjatywa maga Jardima. Polegała ona na zamienieniu szlachcica w nieumarłego, jednak potrafiącego logicznie myśleć i będącego jedynie częściowo spaczonym. Wzmocniło to jego umiejętności i odporność, aczkolwiek Edvard (jest to imię obecnie noszone) musi od czasu do czasu posilać się energią życiową należącą do ludzi. Wkrótce wszystko powróciło do ,,normy" jednak zmieniło to przeczesywanie lasu.
Pewnego dnia pół-żywy postanowił przetrząsnąć las razem e swoimi ludźmi i pozbyć się żyjących w nim barbarzyńców. Niestety wielu zginęło, a wśród nich był także nasz bohater. Cudem został uratowany i to dosłownie. Gdy odszedł w zaświaty zawarł pakt z bogiem lasu-obiecując pośmiertną służbę na dziewięćdziesiąt siedem lat. Obiecał mu, że będzie przelewał morza krwi i stanie się ,,ciemnością w jego imieniu" cokolwiek miało to znaczyć. Tom Grinte, bo takiego nazwiska używa (pod przykrywką) obudził się kilka mil w głębi lasu napotkawszy młodego drwala. Właśnie są w trakcie pojedynku o życie-jeśli zwycięży Rycerz Zachodniego Królestwa nie będzie musiał posilać się przez co najmniej dwa tygodnie. Jeśli przegra...no cóż będzie musiał szybko poszukać nowego posiłku...
Najważniejsze informacje o Edvardzie de Grantz:- istnieją jedna osoba, która zna jego prawdziwą tożsamość (Mag Jardim)
- umarł już dwukrotnie, lecz wciąż żyje
- posiada pewną rzadka umiejętność, której pochodzenia jednak nie zna (przyśpieszenie ruchów i zwiększenie siły)
- pomimo, że należy do Rycerzy Zachodu popełnił wiele zbrodni (nikt nadal nie wie, że to jego sprawka i tym bardziej nie wyznaczono nagrody za jego głowę)