|
| Feuya VercNuitha | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
nameless
Liczba postów : 310 Age : 36 Skąd : Never, Never Land Registration date : 20/11/2008
Karta Postaci Imię i Nazwisko (przydomek): Lothar Hammerhand Inwentarz: Wygląd: Wysoki (214cm) i cholernie ciężki (406kg) 'człowiek z kamienia' - Obsydianin. Jego skóra przypomina powierchnię głazu. Szara, miejscami ciemno-szara. W poprzek jego torsu biegnie czerwonawa żyła jakiegoś metalu. Oczy ma szare (jak stal), ale spojrzenie ciepłe.
| Temat: Feuya VercNuitha Pon Kwi 27, 2009 1:00 pm | |
| Lasy w których mieszkała Feuya były zamieszkane przez liczne elfy, a nawet sporą grupę ludzi. Ale nie dziwota, bo przecież im głębiej w las, tym bardziej przyjazny klimat panował. W porównaniu ze srogimi zimami na równinach Pustkowi, te 'leśne' nie dawały się aż tak we znaki. Poza tym drzewa dawały swoim mieszkańcom wszystko czego tylko potrzebowali. Od schronienia i żywność po lecznicze zioła i grzyby. Osiadłe tam istoty jednak nie darzyły Fu zbytnią sympatią... Zresztą nie dziwota. Zdąrzyła zajść wszystkim wkoło nieźle za skórę, a całości obrazka dopełniała jej dziwna i niezrozumiała dla innych natura. Po kilku latach od pojawienia się tajemniczej dziewczynki w promieniu dobrych kilkuset metrów od jej domostwa, nie pokazywali się żadni przedstawiciele innych leśnych społeczności... Najzwyczajniej w świecie bali się jej. Przez ten czas zła sława Fu przemieniła się w straszne opowieści o niej, którymi straszono dzieci i opowiadano sobie przy ogniskach... Zyskała miano Leśnej Wiedźmy i naprawdę niewielu śmiałków decydowało się zapuszczać w pobliże jej siedziby...
Dzień był pogodny i nie zapowiadał żadnych rewelacji. Słońce stało już wysoko na niebie. Akurat rozkwitał 'ciepły' sezon i było całkiem przyjemnie. A przynajmniej chłód nie doskwierał tak jak to zwykle miało miejsce. Było tak spokojnie... Niestety (albo stety?) nie trwało to długo. Coś spłoszyło ptaki, a zaraz potem i inne zwierzęta. Uszu dziewczyny dobiegł też zaraz tłumiony odgłos pogoni... Krzyki i ujadanie psów. Jednak, tak jak się mogła spodziewać, ktokolwiek prowadził pościg, nie odważył się zapuścić zbyt głęboko... Przez chwilę jeszcze słyszała wyraźnie jak coś dużego przedziera się przez leśny gąszcz jakieś kilkadziesiąt kroków od niej, ale po pewnym czasie i ten odgłos ucichł. Cokolwiek gonili, albo zdało sobie sprawę gdzie zawędrowało, albo nie miało dalej siły biec i nie słysząc już pogoni za plecami, zdecydowało się odpocząć... Tylko co, a może kto to był? | |
| | | Aranel
Liczba postów : 133 Registration date : 23/11/2008
Karta Postaci Imię i Nazwisko (przydomek): Inwentarz: Wygląd:
| Temat: Re: Feuya VercNuitha Pon Kwi 27, 2009 8:25 pm | |
| Wyszła ze swego schronienia gwałtownie. Najpierw można było usłyszeć odepchnięcie i oklapnięcie zwierzęcych skór, które broniły większość otworów chałupki przed dostawaniem się zimnego powietrza. Później dało się słyszeć brzęk bransolety z kości (najprawdopodobniej zwierzęcych) na jej kostkach. Ciemne jak noc włosy opadły jej na czoło i policzki. Stała w progu i nasłuchiwała.
Ktoś, lub coś bezczelnie włamało się na jej terytorium, do jej oazy spokoju, a takie zachowanie trzeba bezwarunkowo tępić i zlikwidować. Nie można pozwolić sobie na taką zniewagę. Konkretniej Fu nie może sobie na takie coś pozwolić. W dłoni swej, delikatnej na pozór, trzymała sztylet dość sporych rozmiarów, przytępiony już od używania, do obrony wystarczy. Ukradła go kiedyś wędrownemu kupcowi, stąd sztylet tak naprawdę mógł mieć wcale nie małą wartość. Choć teraz nie miało to znaczenia. Przeszła kilka kroków w przód, z bronią w gotowości, nasłuchując uważnie, co nie powinno być trudne. Przywykła do naturalnych odgłosów puszczy, co istotne powinna dosłyszeć. Obróciła głowę w kierunku ewentualnego nachodźcy, dołączając również zmysł wzroku do poszukiwań. | |
| | | nameless
Liczba postów : 310 Age : 36 Skąd : Never, Never Land Registration date : 20/11/2008
Karta Postaci Imię i Nazwisko (przydomek): Lothar Hammerhand Inwentarz: Wygląd: Wysoki (214cm) i cholernie ciężki (406kg) 'człowiek z kamienia' - Obsydianin. Jego skóra przypomina powierchnię głazu. Szara, miejscami ciemno-szara. W poprzek jego torsu biegnie czerwonawa żyła jakiegoś metalu. Oczy ma szare (jak stal), ale spojrzenie ciepłe.
| Temat: Re: Feuya VercNuitha Pon Kwi 27, 2009 9:24 pm | |
| Przybysza nie było trudno zlokalizować, gdyż wydawał z siebie dość głośne pojękiwania. Najwyraźniej zdołali go zranić. Można też było być niemalże pewnym, że przybysz nie jest zwierzęciem. Po odgłosach znaczy się, bo żaden zwierz nie przeklina... Co chwila dało się wychwycić tłumione bólem przekleństwa, rzucane pod adresem ludzi, elfów, lasu, krasnoludów nawet. I wielu innych rzeczy... W każdym razie głos tego kogoś był mocno zniekształcony cierpieniem i wyczerpaniem. Kiedy Fu zbliżyła się bardziej, na tyle żeby móc dostrzec spomiędzy leśnego gąszczu postać nieszczęśnika, bez trudu domyśliła się kim jest. Nawet jeśli nie widziała wcześniej żadnego przedstawiciela tej rasy, to zapewne pasował do opisów jakie napewno kiedyś obiły jej się o uszy. Pod jednym z drzew siedział, oparty o nie, ork... Na pierwszy rzut oka nie był specjalnie wysoki. Fu widywała już wyższych ludzi, ale jak przystało na osobnika należącego do tej dumnej rasy, był dość dobrze zbudowany. Przynajmniej bardziej niż przeciętny mieszkaniec puszczy. Od razu dostrzegła, sterczącą mu z lewego ramienia (gdzieś przy obojczyku) strzałę, którą to właśnie łamał, warcząc przy tym groźnie i mocno zaciskając zęby. Kiedy już tego dokonał odetchnął i rozluźnił się, chociaż twarz zielonoskórego wciąż naznaczona była grymasem bólu. Ork nie miał na sobie wiele... Butów nawet nie miał, a jedynie coś w rodzaju skórzanych ochraniaczy na wierzch stóp i łydki. Wyżej ćwiekowana, skórzana przepaska biodrowa, na przedramionach ochraniacze podobne do tych na nogach, ale z metalowymi, zaotrzonymi ćwiekami (zapewne przydatnymi w bójkach i bitwach). Oddychał szybko, a po skórze spływały mu stróżki potu. Na lewym ramieniu i torsie mieszał się z krwią, chociaż krwotok nie był duży. Przybysz był niemalże całkowicie łysy. Na głowie zostawił sobie tylko tyle włosów co by móc zapleść warkocz, który sięgał mu połowy pleców (teraz opadał z przodu). Kiedy ork się już nieco uspokoił, uświadomił sobie, że nie jest tu sam. Skierował uważne spojrzenie w stronę dziewczyny, ale nie reagował narazie. Czekał wyczerpany co szykuje mu los... | |
| | | Aranel
Liczba postów : 133 Registration date : 23/11/2008
Karta Postaci Imię i Nazwisko (przydomek): Inwentarz: Wygląd:
| Temat: Re: Feuya VercNuitha Pon Kwi 27, 2009 10:40 pm | |
| Opuściła lekko sztylet. Przyglądała się mu od dłuższej chwili i zastanawiała się, cóż z nim począć. -Jesteś na moim terytorium.- odezwał się jej stanowczy, acz melodyjny głos. Zbliżyła się nieznacznie, trzymając broń w pogotowiu -Jeśli zdajesz sobie z tego sprawę proszę Cię o opuszczenie mej oazy, albo o grzeczną prośbę o pomoc. Nie omieszkam Ci jej dać.- podeszła jeszcze bliżej, a wyraz powagi nie schodził z jej twarzy. -Strzałę należy wyciągnąć, a ranę przemyć, jeśli chcesz uniknąć przyszłych problemów z lewą ręką.- stwierdziła. Uniosła znów sztylet, na wysokość jego oczu, stojąc wciąż w bezpiecznej odległości. - Więc jak? Pokojowo i na moich warunkach, czy po prostu odejdziesz?- kontynuowała swój wywód... | |
| | | nameless
Liczba postów : 310 Age : 36 Skąd : Never, Never Land Registration date : 20/11/2008
Karta Postaci Imię i Nazwisko (przydomek): Lothar Hammerhand Inwentarz: Wygląd: Wysoki (214cm) i cholernie ciężki (406kg) 'człowiek z kamienia' - Obsydianin. Jego skóra przypomina powierchnię głazu. Szara, miejscami ciemno-szara. W poprzek jego torsu biegnie czerwonawa żyła jakiegoś metalu. Oczy ma szare (jak stal), ale spojrzenie ciepłe.
| Temat: Re: Feuya VercNuitha Wto Kwi 28, 2009 6:32 pm | |
| Ork wysoko uniósł brwi w wyrazie zdziwienia. Kogo jak kogo, ale dziewczyny ze sztyletem się nie spodziewał... I, że niby wszedł na 'jej terytorium'? Przez dłuższą chwilę trawił usłyszane słowa. Ludzkie dziecko oferuje mu pomoc? Zaczął się zastanawiać, czy może czasem czegoś nie brał dzisiaj, albo może strzała była zatruta? Otrząsnął się i spojrzał uważniej na Fu. Wciąż tam była i wydawała się całkiem rzeczywista... Zatem ma chyba dzisiaj jakieś głupie szczęście... Pogoń ustała, a przypadkiem w sercu lasu spotkał kogoś kto może mu pomóc. Westchnął w duchu i zdobył się na coś co miało być w założeniu lekkim uśmiechem. Miała sporo racji. I pewnie nie zdołałby w takim stanie przedrzeć się spowrotem na równiny... Tym bardziej, że wydaje się całkiem niegroźna i chyba nie ma powodów, żeby go zwodzić. - Ludzkie dziecię chce pomóc orkowi? - zaczął niskim, nieco ochrypłym głosem zabarwionym zdziwieniem i lekkim rozbawieniem, wciąż lustrując ją uważnym, ale już trochę zmęczonym spojrzeniem. - Przed chwilą cudem uniknąłem śmierci z rąk Twoich pobratymców - uśmiechnął się paskudnie. - Powinienem czekać tu śmierci, a nie pomocy - próbował się zaśmiać, ale ramię dało o sobie znać i szybko na twarzy zielonoskórego pojawił się grymas bólu. Przymknął nieco powieki, spoglądając gdzieś przed siebie i po chwili, kiedy cierpienie osłabło, znów się krzywo uśmiechnął. Mogła sama ocenić, że przybysz nie jest w stanie opuścić tego miejsca w obecnym stanie, a poza tym jeśli zawróci to sam wepchnie się w paszczę lwu... Chcąc, nie chcąc był zmuszony tu zostać przez pewien czas. | |
| | | Aranel
Liczba postów : 133 Registration date : 23/11/2008
Karta Postaci Imię i Nazwisko (przydomek): Inwentarz: Wygląd:
| Temat: Re: Feuya VercNuitha Pon Maj 04, 2009 9:39 am | |
| -Pobratymców? Zapchlona banda dzikusów, która rozpełzłą się po świecie. Nie rozumieją, że ktoś po prostu może być inny, różnić się w większym czy mniejszym stopniu. Po za tym ich białka są bardzo dobre i odżywcze.- uśmiechnęła się wrednie z przekąsem. Trzeba było się zastanowić, czy mówi prawdę. Grunt, to stwarzanie opinii o sobie. Podeszła bliżej, chowając sztylet. Znalazła się już bardzo blisko, na wyciągnięcie dłoni. Wyprostowała je i zaczęła wodzić nimi nad orkiem, nie dotykając go. jakby szukając czegoś wokół niego. Srebrzystych nici. -No chodź. Dasz radę wstać?- spytała stając obok i pochylając się, żeby pomóc mu wstać, by znalazł podparcie. Zastanawiała się, jak długo wytrzyma ciężar jego cielska. Jej "magiczna moc" jest chyba jednak trochę za słaba by unieść Orka. -Dojdźmy tylko do mojej chatki (Nie na kurzej nóżce xD). Nie przestrasz się wystroju... | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Feuya VercNuitha | |
| |
| | | | Feuya VercNuitha | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |