Imię: Janus
Nazwisko: Drey
Wiek: 29
Wzrost: 179 cm
Waga: 77 kg
Rasa: Człowiek
Statystyki:
SIŁA Poniżej przeciętnej
WYTRZYMAŁOŚĆ Przeciętny
SZYBKOŚĆ Przeciętny
ZRĘCZNOŚĆ Przeciętny
MĄDROŚĆ Przeciętny
PSYCHIKA Powyżej przeciętnej
Inwentarz:
Głowa ::
Szyja ::
Korpus :: Biała koszula, ciemna kurtka marynarska
Ręce ::
Prawa dłoń ::
Lewa dłoń ::
Nogi :: Skórzane spodnie i wysokie buty
Palce ::
Sakiewka: 50 sztuk złota
Historia:
Choć przynależność do znacznego, wyspiarskiego rodu powinna mówić za siebie, historia jednak potoczyła się inaczej. Wiek dziecięcy spędził tradycyjnie - na naukach, co wystarczyło by wiedzieć więcej o teoretycznym świecie niż niejeden dorosły mężczyzna. Jako że nie dziedziczył aktualnie żadnego majątku, w wieku 16-17 lat mógł pójść w świat. Zaciągnął się na statek kupiecki, by przez lata nabierać kondycji i życiowego doświadczenia. Zyskał nawet przydomek - Myszołów, który wziął się nie tyle z brązowych, gęstych włosów i ostrych, drapieżnych rysów, co z celności oka, chyżości i sprytu w szaleńczych gonitwach po wantach.
Dużo się nauczył przez ten czas, i męskich, twardych, żeglarskich zasad, i tego, jak w życiu sobie radzić. Kiedyś sobie tego nie wyobrażał - teraz wiedział już, skąd się biorą legendy o heroicznych czynach wilków morskich. Z pracy. Lecz praca to nie było dla niego wszystko. Jak w każdej szlacheckiej krwi, reprezentował sobą pewny pociąg do bogactwa i potęgi, jednak w tym wypadku było to nieco rozleglejsze. Cieszył się z nowego, przydatnego drobiazgu tak samo jak ze zmodernizowania lichego statku kupieckiego na groźniejszy okręt wojenny.
Minęło wiele przygód, mniej lub bardziej niebezpiecznych wydarzeń, kiedy wrócił do domu. Niewiele się zmieniło od tamtej pory, kiedy wyruszył. Mimo że mógł zostać i rozwijać karierę w inny sposób, liczne kłótnie i sprzeczki, często wiążące się z zasadami, których on, jako wychowanek zupełnie innego rodzaju w przeciwieństwie do całych dworskich obyczajów, nie akceptował. A więc odszedł ponownie, tym razem z całkowicie własnej, silnej woli. Odnowił kontakty, przybył na kontynent, tu i ówdzie podejmując się różnych prac. Jako że wiecznie nie mógł żyć jako koczownik, podjął się poważniejszej wyprawy na południe. Szybko dość się od niej odłączył, znów stąpając samotnie po nowym terytorium.
Do Archiego się rzucę.