Witam postanowiłem zrobić drugą kartę, bo pomyślałem, że fajnie byłoby zagrać dwoma bohaterami.
Imię: Rotus
Nazwisko: (nie posiada)
Wiek: 17
Wzrost: 140 cm
Waga: 180 kg
Rasa: Krasnolud
Statystyki:
SIŁA: Znacznie Powyżej Przeciętnej
WYTRZYMAŁOŚĆ: Znacznie Powyżej Przeciętnej
SZYBKOŚĆ: Powyżej Przeciętnej
ZRĘCZNOŚĆ: Powyżej Przeciętnej
MĄDROŚĆ: Mierny
PSYCHIKA: Mierny
Inwentarz: (Napiszę to tu, bo do ekwipunku jest to nieistotne. Rotus ma na sobie zwykłą białą lnianą koszulkę i spodenki. Po prostu nie jest goły)
Głowa ::
Szyja ::
Korpus ::
Ręce ::
Prawa dłoń ::
Lewa dłoń ::
Nogi ::
Palce ::
Sakiewka: 50 sztuk złota
Historia:
Rotus wywodzi się z biednej rodziny. Jest to młody krasnolud. Ojciec Rotusa służył w wojsku. Jednak na jednej z wojen zginął on z honorem. [Uspokajam. Żadnej zemsty
]. Rodzina straciła cenne pieniądze, które ojciec krasnoluda zarabiał. By dorobić trochę pieniędzy dla rodziny Rotus pomagał okolicznym farmerom, przez co rozwinął nieco umiejętności. Często brał toporek ojca i machał godzinami na dworze pokonując hordy krwiożerczych i niebezpiecznych ... drzew (coś jak porywanie się z motyką na słońce ...). Tym treningiem wyrobił sobie jako taką zręczność, celność i umiejętność posługiwania się orężem. Chciałem wspomnieć, że za życia Rotusa poduczał ojciec. W miarę dorastania różnorakie potrzeby rosły. Skromny dochód matki i to, co Rotus przyniósł z farmy już nie starczało. Młodzian postanowił coś zrobić ...
Postanowił pójść w ślady ojca i zagrzać miejsce w wojsku. Postanowił dołączyć do oddziału toporników. Młody wiek chłopaka sprawił, że egzaminujący go wojskowi mieli dylemat. Z jednej strony silny oraz jak na krasnoluda bardzo szybki i zręczny, umie posłużyć się bronią, z drugiej młody, niedoświadczony, nie zagrzany w boju. Egzaminatorzy obawiali się, że Rotus podczas prawdziwej walki mógłby zostać przepłoszony. On jednak twierdził inaczej. Zapytany dlaczego chce przystąpić do wojska odpowiedział szczerze. Powiedział, że chce iść w ślady ojca, oraz usamodzielnić się (w kwestii finansowej) i wesprzeć matkę (również w kwestii finansowej). Egzaminatorzy postanowili dać mu szansę i to wcale nie ze względów finansowych. Ujęła ich jego dojrzała postawa. Trudne życie, ciężka praca... to nie są wartości znane każdemu nastoletniemu krasnoludowi. Zrozumieli, że to nie rozpieszczony dzieciak, tylko już mężczyzna. Tak więc ... dano mu szansę...
[Przygoda zaczyna się mniej więcej tu ...]
Wreszcie nastąpił ten dzień. Ten pierwszy dzień w wojsku. Rotus wstał wcześniej, przygotował się, pożegnał z matką i wyruszył ku dorosłemu życiu. Mija karczmę, kościółek, alejkę rzemieślników, domy różnych mieszkańców i znajomych. Aż wreszcie, po chwili marszu dociera do koszar. Podziwia wielki budynek. Krocząc po wysypanej kamykami ścieżce podziwia okolicę (bowiem rzadko tu bywał). I wreszcie następuje ten moment. Rotus łapie za klamkę, przekręca. Drzwi powoli ustępują ...............
No dobrze. No to niech będzie mhrrrocznie... do Heterka proszę.